Policja szuka 11 prowokatorów, którzy zrobili "zadymę" na Marszu Niepodległości - podano w telewizji. Dziwnie jakoś szuka...
Proszę popatrzeć:
Zamaskowana grupa policyjnych prowokatorów sprowokowała zamieszki na
Marszu Niepodległości. PO spokojnym marszu Bronisława Komorowskiego
politycy PO i rządowe media potrzebowały, pokazać zamieszki podczas
Marszu ugrupowań prawicowych. Z pomocą przyszli policyjni prowokatorzy.
Zamieszki próbowano sprowokować już na godzinę przed rozpoczęciem
marszu. O 14.00 zwarte oddziały policji ustawiono w szyku bojowym na ul.
Marszałkowskiej - tam gdzie miało być czoło marszu. Zbierający się
manifestanci zachowywali się bardzo spokojnie więc tym razem prowokacja
się nie udała. Naszemu operatorowi udało się sfilmować zamaskowanych
policjantów którzy według relacji świadków zaczęli zamieszki rzucając
petardami w policję. Na wysokości zadania stanął rzecznik ONR Marian
Kowalski. W decydującym momencie starcia wsparł manifestantów intonując
Polski Hymn i wielokrotnie apelując do sumienia szeregowych policjantów.
Policja przeciwko protestującym użyła nowej broni - petard hukowych,
którymi normalnie posługują się antyterroryści i jednostki specjalne.
Używano również plastikowych kul i gazów łzawiących - wiele kobiet i
dzieci zostało zagazowanych. Po 30 min. Marsz Niepodległości ruszył
zaplanowana trasą. Już niedługo pełna relacja z Marszu Niepodległości
oglądajcie na vod.gazetapolska.pl